Forum KS SELOX - Tarnów Strona Główna FAQ Użytkownicy Szukaj Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Rejestracja
KS SELOX - Tarnów
forum o sporcie i selox'ie
 R jak Rasiak Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
mike800
Średniak



Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: krakow/CHELSEA i BAYERN

PostWysłany: Czw 9:07, 22 Gru 2005 Powrót do góry

R jak Rasiak telenowela o polskim napastniku!!

Odcinek pierwszy

Drrryń
- Halo??? - mówi Grześ.
- No cześć.
- Z kim ja rozmawiam?
- No nie wiesz?
- Nie!
- Jestem Pinokio strugał mnie Gepetto, kiedy był pijany!
- Mariusz? Mój ty drewniany przyjacielu! Jak tam w Doniecku?
- Spasiba Haraszo!
- A Trener dzwonił już do ciebie?
- Dzwonił bo napastnika brakuje w kadrze!
- A Franek?
- Franek??? A kto to???
- No to .... jest... ten ... no napastnik.
- Aha już wiem mój pies Franek???
- Lece bo mnie żona woła do łóżka.
- A zażyłeś tabletke?
- Po co? mój jest zawsze w drewnianej kondycji!
- To nara.
- Nara.

Odcinek drugi

Rasiak zwiesił wzrok na korkach zawieszonych na kołku i myśli:
- Czemu pan Janas tak mnie nie lubi? W końcu jestem najlepszym polskim napastnikiem jako jedyny z piłkarzy pola gram na wyspach w championship. Sama nazwa mówi za siebie.
Uśmiechnął się i chwycił za telefon.
- Halo? Czy tu rezydencja państwa Kukielek?
- Cześć! Grzesiu co u ciebie? Słyszałem ze na wyspach grasz.
- Słuchaj Mariusz pan Janas do mnie dzwonił.
- No nie dziwie się. Bez ciebie nie byłbym tym samym zawodnikiem. Kadra nie miałaby przyszłości. Jak graliśmy z Angolami to gdybyś jeszcze był na boisku pewno bym strzelił ze dwa gole albo miał ze dwie asysty po podaniach do ciebie.
Obaj wybuchnęli śmiechem.
- No co ty Mariusz. Bez przesady. To ty nie wiesz ze ja "presingiem" potrafię jeszcze grac? Zabrałbym Gerrardowi piłkę prosto spod nóg jakbym się wkurzył, a powoli Angole wyprowadzali mnie z równowagi.
- Wiesz co Grześ? Ja chyba kończę bo prezes mi nie pozwala dzwonić za granice.
- Ale przecież to ja dzwonie.
- No tak.
Obaj wybuchnęli śmiechem. Grzegorz chrząknął 2 razy, poczym przestraszony odłożył słuchawkę, mówiąc jedynie "Musze kończyć Mariusz. Na razie!" Do salonu wkroczyła żona Grzegorza. Stara, brzydka i gruba kobieta z obwisłymi piersiami i zarostem na twarzy.
- Znowu Pawełek nie chciał cię powołać? Czy mam z nim osobiście porozmawiać?
- Kruszynko, wszystko w porządku. Niedługo jadę do Cardiff.
- No to Janas ma szczęście... A ty biegiem do łóżka bo się jeszcze przeziębisz. Zaraz do ciebie przyjdę mój ty Mały Orzeszku.

Odcinek trzeci

- Mr. Rasiak's house, can I help you?
- Grześ, no co ty, o czym ty do mnie rozmawiasz?
- Pan Janas? Dzień dobry trenerze. To było po angielsku, teraz gram na Wyspach.
- Słyszałem. Dzwonie, żeby cię przeprosić, że nie wysłałem powołania, ale nie wiedziałem gdzie mam je wysłać, a teraz jest już trochę za późno. Słyszałem, że w ostatnim meczu miałeś asystę.
- Tak. Chciałem uderzyć piłkę i nagle z ziemi wyszedł kret, piłka się odbiła od kopca no i sama poleciała do drugiego napastnika. A ja się potknąłem i wleciałem na bramkarza. No i tak to było.
- No to fajno. A jak przyjęli cię kibice?
- Są fantastyczni. Wywiesili na trybunach ogromny napis "Go Forrest". Nie wiem co to znaczy, ale to chyba miłe.
- Chyba tak- na twarzy trenera pojawiła się rezygnacja-chcę tylko żebyś widział, że będę z tobą "Na dobre i na złe". Na następny mecz z Erytreą na pewno cię powołam. Trzymaj się Grześ.
- Do widzenia trenerze.
Piłkarz odłożył słuchawkę, na jego twarzy zarysował się uśmiech...

Odcinek czwarty

- Mr. Rasiak's house, can I help you?
- Grześ, no co ty, o czym ty do mnie rozmawiasz?
- Pan Janas? Dzień dobry trenerze. To było po angielsku, już raz mówiłem.
- AAAno, przypominam sobie. To taki wasz wyspiarski język. No jak tam, trenujesz? Mecze tuż tuż.
- Spoko majonez trenerze. Jest dobrze, oglądam wszystkie mecze w lidze mistrzów, kilka zagrań nagrałem, spróbuje wykorzystać w meczu ligowym.
- Dobrze, dobrze - mruknął z zadowoleniem trener.
- Trenerze...?
- Słucham cię mały?
- A podczas zgrupowania będę miał znowu pokój z Mario Lewandowski?
- Załatwię to, nie martw się. Ty tylko trenuj. Zajmę się wszystkim.
- Dzięki trenerze. muszę kończyć. Chłopacy podjechali pode mnie. Jedziemy do fryzjera. Wie trener, muszę zmienić fryzurę na jakąś taką typowo angielską. Ta się nie przyjmie w klubie.
- Uważaj na siebie. Do zobaczenia.
- Pa trenerze.
- Papa smyku.

Odcinek piąty

Dzwoni telefon, Gelo odbiera:
- Rasiak is speaking...
- Oj Grzesiu znowu się wygłupiasz i nic nie rozumiem, to znowu ja wujek Paweł.
- Ja też nic nie rozumiem ale jakoś tak się tu mówi, czy cos się stało?
- Przypomniałem sobie w związku z tym co mówiłeś dziennikarzom, żebyś, Grzesiu, z tą Premiership to się nie wygłupiał. Tam grają ponoć ostro i kopią mocno po nogach, a wiesz ze twoje "pierwsze nóżki reprezentacji" są delikatne.
- Tak wiem, wujku Pawle, ale ostatnio tata mi polakierował piszczele, teraz drewno moich nóg nabrało ładnego połysku. Nie boję się
- Nie zgrywaj bohatera gówniarzu! Wiesz, że dla mnie jesteś najważniejszy i kocham cię takiego jakim jesteś i nieważne gdzie grasz reprezentacja jest twoim królestwem, także przyjeżdżaj mi szybciutko na zgrupowanie i nie zapomnij tego wspaniałego żelu poślizgowego
- Dobrze wujku nie zapomnę, znowu pobawimy się razem w szatni?
- Przyjedź a na pewno wujek Paweł zrobi Ci jakąś niespodziankę. Papa buziaki.
- See You!
- Przestań!
- Przepraszam, pa wujku

Odcinek szósty - odprawa

Nadchodził już poranek, Janosik jednak nie mógł spać, zbyt wiele myśli kłębiło się w jego myśliwskiej głowie.
Stojąc koło tablicy gdzie dzień wcześniej wyrysowywał 13 nowych schematów na mecz z Walią nie mógł powstrzymać się od szelmowskiego uśmiechu. Był z siebie niezmiernie dumny, w końcu kolejny z jego cwanych pomysłów wypalił. Jeszcze raz myślami wybiegł do victorii nad Austriakami. Żałował jedynie że nie mógł zagrać Mario szmaciany ludzik - pacynka ale miał już kolejną koncepcje która kołatała mu się po głowie.
- Grzesieeeek !!!! - wydarł się przez cały hol.
W tem z oddali dobiegło dudnienie jakiegoś drewna obijanego o podłogę. Za moment w drzwiach sali rozbłysła twarz Grzegorza.
- O co chodzi wujku ?
- Budź wszystkich będziem robić odprawę do meczu z tymi walijczykami i co ty masz znowu na głowie ?
- To nowa fryzura, rzekł Rossi, przeczesując zażelowane włosy do tyłu, od kiedy gram na wyspach musiałem zmienić fryc na angielski bo śmieli się ze mnie że wyglądam jak jakiś Włoch he hee.
- Dobra nie ważne, zakładaj kapcie bo poobijasz całą posadzkę i biegiem po chłopaków.
Kwadrans później wszyscy siedzieli już w sali na swoich miejscach, prawie wszyscy...
- Gdzie Radosław maharadża ??!! Ryknął Janosik
- Nigdzie nie idzie bo wszystkich by tu pozabijał... A poza tym powiedział że nie musi chodzić bo i tak zagra. - wyrwał się nie pytany Barszczu
- No dobra zmiękł Janosik, walnął bramę to mu trochę popuszczę...
- Słuchajta, mam nowego pomysła, z wyspiarzami musimy zagrać jeszcze ostrzej niż z tymi Australijczykami, szkoda że nie zagra Arek kosiarz Radomski, ale poradzim sobie.
Potrzebny będzie mi jakiś chłop na skwał, coś w stylu Pudziana albo podobny - rozejrzał się po sali, i na gębie pojawił się uśmiech...
- Lewy !!! Mordo ty moja! Podejdź no tu do mnie, a wiec tak środek mamy już zaklepany - powiedz Mariuszku z kim chciałbyś zagrać na środku ?
Levandinio rozejrzał się po pokoju ale nigdzie nie dojrzał wypatrywanej czerwonej czupryny.
- Najbardziej to z Mariuszem laleczką ups.. tzn. pacynką.. tfu. Kukiełką no ale go nie widzę..
- Wiem wiem - westchął Janosik - też mi go brakuje... Trudno zagrasz z macharadżą - po odprawie idź i powiedz mu na ucho, tylko nie za głośno żeby się nie obudził
- Dobra, to na bramie Dudi, w obronie Bączek i reszta, pomoc w zasadzie tez ustalona, teraz napad.
- Aha jeszcze raz chciałem oficjalnie podziękować za ostatni mecz najlepszemu zawodnikowi spotkania, Grzesiek wstań jak do ciebie mówię!
- Ee tam wujku przestań... - machnął ręką Grześ - nie ma za co, robiłem to co umiem najlepiej.
- No właśnie chciałem podkreślić wielkie zaangażowanie Grzegorza i chciałem żebyście brali z niego przykład, chłopak harował na całym boisku za czterech, zamęczył obrońców którzy nie wiedzieli co się dzieje i kręcili się w koło Grześka zastanawiając dlaczego tylko raz i to łokciem przez ponad godzinę dotknął piłkę.
- Franek, mam nadzieję że podziękowałeś już Rossiemu, bo tak zajeździł obrońców że ty właściwie musiałeś tylko dostawić nogę.
- Dobra wracam do tematu bo trochę sięm zapędził, no wiec co do składu - ci wyspiarze to wielkie chłopy potrzebny będzie jakiś wysoki, dobrze zbudowany znający brytyjski futbol zawodnik.. hmm...
- Grzesiek !!! No właśnie - jakie to szczęście że to właśnie nasza reprezentacja ma takiego snajpera!
Dobra to mamy wszystko ustalone, zagrasz powiedzmy z Żurawiem, no a Franek ty jesteś zdecydowanie za mały - dam ci słonecznika to usiądziesz sobie na trybunach i poskubiesz.
Dobra zbiórka skończona, zmykać do łóżek, - tylko nie budźcie mi maharadży !!
- Nie, Grześ ty zostań jeszcze na chwile...

Odcinek piąty

Dzwoni telefon, Gelo odbiera:
- Rasiak is speaking...
- Oj Grzesiu znowu się wygłupiasz i nic nie rozumiem, to znowu ja wujek Paweł.
- Ja też nic nie rozumiem ale jakoś tak się tu mówi, czy cos się stało?
- Przypomniałem sobie w związku z tym co mówiłeś dziennikarzom, żebyś, Grzesiu, z tą Premiership to się nie wygłupiał. Tam grają ponoć ostro i kopią mocno po nogach, a wiesz ze twoje "pierwsze nóżki reprezentacji" są delikatne.
- Tak wiem, wujku Pawle, ale ostatnio tata mi polakierował piszczele, teraz drewno moich nóg nabrało ładnego połysku. Nie boję się
- Nie zgrywaj bohatera gówniarzu! Wiesz, że dla mnie jesteś najważniejszy i kocham cię takiego jakim jesteś i nieważne gdzie grasz reprezentacja jest twoim królestwem, także przyjeżdżaj mi szybciutko na zgrupowanie i nie zapomnij tego wspaniałego żelu poślizgowego
- Dobrze wujku nie zapomnę, znowu pobawimy się razem w szatni?
- Przyjedź a na pewno wujek Paweł zrobi Ci jakąś niespodziankę. Papa buziaki.
- See You!
- Przestań!
- Przepraszam, pa wujku

Odcinek szósty - odprawa

Nadchodził już poranek, Janosik jednak nie mógł spać, zbyt wiele myśli kłębiło się w jego myśliwskiej głowie.
Stojąc koło tablicy gdzie dzień wcześniej wyrysowywał 13 nowych schematów na mecz z Walią nie mógł powstrzymać się od szelmowskiego uśmiechu. Był z siebie niezmiernie dumny, w końcu kolejny z jego cwanych pomysłów wypalił. Jeszcze raz myślami wybiegł do victorii nad Austriakami. Żałował jedynie że nie mógł zagrać Mario szmaciany ludzik - pacynka ale miał już kolejną koncepcje która kołatała mu się po głowie.
- Grzesieeeek !!!! - wydarł się przez cały hol.
W tem z oddali dobiegło dudnienie jakiegoś drewna obijanego o podłogę. Za moment w drzwiach sali rozbłysła twarz Grzegorza.
- O co chodzi wujku ?
- Budź wszystkich będziem robić odprawę do meczu z tymi walijczykami i co ty masz znowu na głowie ?
- To nowa fryzura, rzekł Rossi, przeczesując zażelowane włosy do tyłu, od kiedy gram na wyspach musiałem zmienić fryc na angielski bo śmieli się ze mnie że wyglądam jak jakiś Włoch he hee.
- Dobra nie ważne, zakładaj kapcie bo poobijasz całą posadzkę i biegiem po chłopaków.
Kwadrans później wszyscy siedzieli już w sali na swoich miejscach, prawie wszyscy...
- Gdzie Radosław maharadża ??!! Ryknął Janosik
- Nigdzie nie idzie bo wszystkich by tu pozabijał... A poza tym powiedział że nie musi chodzić bo i tak zagra. - wyrwał się nie pytany Barszczu
- No dobra zmiękł Janosik, walnął bramę to mu trochę popuszczę...
- Słuchajta, mam nowego pomysła, z wyspiarzami musimy zagrać jeszcze ostrzej niż z tymi Australijczykami, szkoda że nie zagra Arek kosiarz Radomski, ale poradzim sobie.
Potrzebny będzie mi jakiś chłop na skwał, coś w stylu Pudziana albo podobny - rozejrzał się po sali, i na gębie pojawił się uśmiech...
- Lewy !!! Mordo ty moja! Podejdź no tu do mnie, a wiec tak środek mamy już zaklepany - powiedz Mariuszku z kim chciałbyś zagrać na środku ?
Levandinio rozejrzał się po pokoju ale nigdzie nie dojrzał wypatrywanej czerwonej czupryny.
- Najbardziej to z Mariuszem laleczką ups.. tzn. pacynką.. tfu. Kukiełką no ale go nie widzę..
- Wiem wiem - westchął Janosik - też mi go brakuje... Trudno zagrasz z macharadżą - po odprawie idź i powiedz mu na ucho, tylko nie za głośno żeby się nie obudził
- Dobra, to na bramie Dudi, w obronie Bączek i reszta, pomoc w zasadzie tez ustalona, teraz napad.
- Aha jeszcze raz chciałem oficjalnie podziękować za ostatni mecz najlepszemu zawodnikowi spotkania, Grzesiek wstań jak do ciebie mówię!
- Ee tam wujku przestań... - machnął ręką Grześ - nie ma za co, robiłem to co umiem najlepiej.
- No właśnie chciałem podkreślić wielkie zaangażowanie Grzegorza i chciałem żebyście brali z niego przykład, chłopak harował na całym boisku za czterech, zamęczył obrońców którzy nie wiedzieli co się dzieje i kręcili się w koło Grześka zastanawiając dlaczego tylko raz i to łokciem przez ponad godzinę dotknął piłkę.
- Franek, mam nadzieję że podziękowałeś już Rossiemu, bo tak zajeździł obrońców że ty właściwie musiałeś tylko dostawić nogę.
- Dobra wracam do tematu bo trochę sięm zapędził, no wiec co do składu - ci wyspiarze to wielkie chłopy potrzebny będzie jakiś wysoki, dobrze zbudowany znający brytyjski futbol zawodnik.. hmm...
- Grzesiek !!! No właśnie - jakie to szczęście że to właśnie nasza reprezentacja ma takiego snajpera!
Dobra to mamy wszystko ustalone, zagrasz powiedzmy z Żurawiem, no a Franek ty jesteś zdecydowanie za mały - dam ci słonecznika to usiądziesz sobie na trybunach i poskubiesz.
Dobra zbiórka skończona, zmykać do łóżek, - tylko nie budźcie mi maharadży !!
- Nie, Grześ ty zostań jeszcze na chwile...

Odcinek dziewiąty - Poranek Rasialdo

Słońce leniwie wstawało nad Cherclakiem. Grzegorz R. leniwie otworzył jedno oko, pobłądził nim po hotelowym pokoju... "W mordę jeża, gdzie ja jestem???" pomyślał i w zakamarkach mózgu począł gorączkowo szukać odpowiedzi na to pytanie. Postanowił otworzyć drugie oko, podniósł się. W polu jego widzenia znalazło się drugie łóżko, ktoś na nim leżał!!! Grzegorz R. ze skupieniem wpatrywał się w twarz śpiącego... "Kurde, ja go już gdzieś widziałem... hmmmm... te ponętne usta, wysokie czoło, i... Tak!!! Nie mogę się mylić!!! Te czerwone maliny na policzkach!!! Lewandinho!!! Ufff!!!" Nadzwyczajny wysiłek umysłowy sprawił że Grzegorz R. padł spocony i ponownie zasnął słodkim snem niemowlaka, szepcąc przez sen .."Majnejmis Gregory, ajem from Polend, okej?"...

... Ponownie obudziło go głośne walenie w drzwi. Zerwał się z wytrzeszczem w oczach. Jak to dobrze że to był tylko sen, pomyślał... W pamięci wracał senny koszmar: ...Siedział na ławce rezerwowych gdy trener Jonasz wywołał go do wyjścia, szybkimi ruchami zdjął bluzę i spodnie od dresu i wbiegł na boisko, z przyjemnością zauważył że tłum reporterów rzucił się w jego kierunku... Ale potem... Szydercze spojrzenia przeciwników, salwy śmiechu na trybunach, opadnięte szczęki kolegów z drużyny a szczególnie blade lico Jonasza uzmysłowiły mu że coś jest nie tak... O w mordę jeża pomyślał!!! Zrozumiał że zamiast koszulki i spodenek miał na sobie damską bieliznę w której wczorajszego wieczoru zabawiał się przed lustrem! Jego różowe stringi lśniły w blasku jupiterów"

Odcinek dziesiąty - tajny plan

Więc wtedy minąłem austriackiego piłkarza i popędziłem lewą flanką, po drodze rozdając uśmiechy wiwatującym kibicom. Wpadłem w "16", położyłem 2 obrońców jednym zwodem, podbiłem sobie piłkę i z przewrotki strzeliłem gola. W ten sposób skompletowałem hat-trick... Tu Grzegorz zmuszony był przerwać pisanie gdyż w tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem i do pokoju wpadł Giani z petem w zębach
- Siema Drewno, co słychać?- zagaił Tomek
- Aaaa...piszę list do mamy, wiesz, nie mieli prądu w sobotę i postanowiłem zrelacjonować jej przebieg meczu...-odparł Rasialdo pospiesznie chowając list do szuflady.
- Dokończysz później, Janosik woła na trening. Rossi szybko przebrał się w sportowe ciuchy i wraz z Gianim zeszli na boisko treningowe. "Kołcz" akurat pokazywał Włodarczykowi jak uderzać łokciem żeby sędzia nie widział, gdy ujrzał nadchodzącą dwójkę.
- Grzesiu!- ryknął Janas
- Wujku!- zripostował Pinokio
-G rzesiu, jesteś wreszcie. Trening kurcze mamy. To tak, ja chłopakom kurcze wyłuszczę taktykę, a ty ..... i tak jesteś genialny i nieszablonowy, więc na grzyba ci taktyka, poćwicz sobie "szczały" z dystansu...
- Duuuudi! Po chwili, gdy Rossi i Dudek ćwiczyli na bocznym boisku, Jonasz dyskutował z resztą drużyny.
- Więc tak, kurcze Szkoci to niewygodny rywal...
- Walijczycy-poprawił "Żuraw"
- Mówię przecie... Więc to bardzo trudny rywal, będą nam rzucać kłody pod nogi...
- Wołałeś mnie, wujku?- zawołał Rasialdo z bocznego boiska
- Nie, Grzesiu, ćwicz, ćwicz. - odparł Janas - Jak już mówiłem, to będzie trudny mecz. I zacięty. Wiecie, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą...
- Mówiłeś coś do mnie, wujku? - ponownie zawołał Rossi
- Nic, nic Grzesiu. Strzelaj, strzelaj - odkrzyknął trener
- Dobra, starczy opowiadania, poćwiczymy sobie drybling. Kamil - zwrócił się Janosik do Rui Kosy - skocz do magazynu, przynieś pachołki...
- Chcesz coś ode mnie, wujku? - ponownie dał się słyszeć głos Rossiego
- Nie, nie, to nie do ciebie - zaryczał w odpowiedzi "szefu" - A co ty kurcze robisz, Dudi?! - Zawołał Janas do Dudka, który oparty o słupek wertował słownik polsko - angielski.
- Szlifuję angielski. Jak Rossi strzela, to jedyny moment, kiedy nie muszę nic robić - odparł Liverpool'czyk
- Och Dudi, Dudi, ciebie się zawsze żarty trzymają...- bagatelizował sprawę nerwowym uśmiechem Janas, słysząc szyderczy rechot "Franka", który skubiąc zgodnie z Janasowym zaleceniem słonecznika przycupnął nieopodal. Nagle, gdy Rossi składał się do woleja, potknął się i upadł na zada.
- Grzegorz! - zawołał Janas- Nic ci nie jest?
- Spoko spoko! - dzielnie uśmiechnął się Grzesiu - Drobne stłuczenie, posmaruję się "Pronto" i będzie OK!
- To dobrze - odparł trener. - Musisz być gotowy na Irlandię...
- Walię - podsunął Żurawski
- No chyba tak mówię - żachnął się Janosik. - Ale zaraz, zaraz, gdzie jest Radek Maharadża?
- Śpi - powiedział Levandinho. - Całą noc testował nowe założenia taktyczne na FIF-ie 2005.
- Aaaaaa... To ładnie z jego strony. Dobra, koniec treningu, do łóżek, jutro musimy być gotowi na Walię!!!
- Na Walię... Ooo, przepraszam - w porę zreflektował się "Żuraw"
- No przecie mówię, że na Islandię! - zmitygował Janosik snajpera Wisły. - Wynocha do pokojów, ja jeszcze mam dużo roboty! Myślicie, że tak łatwo jest przemycić paczkę papierosów na stadion?!? - dodał polski Mourinho na odchodne. Janosik zamknął drzwi do swojego pokoju, podszedł do szuflady i wyjął swój nieodłączny trenerski notesik. Zamierzał spędzić nad nim większą część nocy. Oczywiście oszukał chłopaków, sposób na przemycenie papierosów na murawę miał już dawno opracowany - przed każdym meczem przytwierdzał pełną paczkę do ławki w boksie trenerskim jeszcze podczas oficjalnego treningu. Ilekroć myślał sobie o swoim genialnym pomyśle, przepełniała go duma - sam Giani nie wymyśliłby tego lepiej. Przyczyna, dla której Jonasz zdecydował się zarwać całą noc była niebagatelna - plaga kontuzji zmuszała go do wyszukiwania nowych zawodników do kadry. Nie mógł skorzystać z Olego, Pacynki, Niedzielana, Zinedine Radomski pauzuje za kartki, a najgorsze jest to, że teraz wypadł jeszcze Levandinho. Zamierzał znaleźć zastępstwo i to w trybie natychmiastowym. Otworzył notes i jego zbójecki wzrok od razu przykuło jedno nazwisko - PIOTR JACEK. Żarty się skończyły, pomyślał boss. Czas sięgnąć po moją tajną broń. Pierwotny plan zakładał co prawda powołanie Jacka dopiero na mecz z galacticos z Azerbejdżanu, jednak okoliczności były wyjątkowe. Jeszcze dziś zamierzał zwrócić się o pomoc do byłej gwiazdy Lukullusa. Tylko czy Jacek zechce przyjechać? Janas aż wzdrygnął się na wspomnienie reakcji Jacka gdy poprosił go o przyjazd na mecz z Anglią. Do dziś dzwonił mu w uszach szyderczy śmiech piłkarza, i jego wypowiedziane z wyższością słowa, że na mecze z takimi rywalami to on, Jacek, nie będzie sobie butów zdzierał. Jednak Janas miał zamiar odwołać się do patriotycznych uczuć gwiazdora i miał nadzieje, że tym go przekona. Dalsze pozycje w notesiku `kołcza' zajmowali Piotr Plewnia, Marcin Drajer, Jerzy Podbrożny i Norbert Tyrajski, jednak oni powinni zgodzić się na przyjazd. Janas, nieco uspokojony, zaczął rozpatrywać kolejne warianty taktyczne na mecz. W końcu wybrał ten, który wydał mu się najlepszy- z Jackiem Bąkiem w ataku i Jerzym Dudkiem w środku pola, którego miejsce w bramce miał zająć Tyrajski. Boss pościelił sobie łóżko, umył zęby, przebrał się do spania i zgasił światło. Jednak sen nie nadchodził. A co jeśli Jacek go oleje? Jeśli jutro ktoś jeszcze złapie kontuzje? Pytań było tak dużo...I wtedy trenerowi stanęła przed oczami twarz Grzegorza Rasiaka.
- Rossi... przecież z nim nie możemy nie wygrać... - wyszeptał Janosik i chwilę potem spał już tak mocno, jak Rasialdo podczas meczu z Austrią.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
caro_light
Amator



Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: lubaszow k wroclawia

PostWysłany: Czw 9:36, 22 Gru 2005 Powrót do góry

przeczytalem kawalek, ale troche dlugie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
panselox
Profesjonalista



Dołączył: 14 Sie 2005
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: TaRnÓw???

PostWysłany: Czw 10:13, 22 Gru 2005 Powrót do góry

zgadzam sie toche za dlugie, ale czytalem cale,
warto Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ivan
Amator



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:53, 23 Gru 2005 Powrót do góry

kurde, ten rasiak to niesly Boss w tej telenoweli Very Happy

tylko dlaczego tak mnie to smieszy

juz kobiet szybciej jezdza od niego,

popatrzmy na tak Otylie Jędrzejczak, ona to dopiero pedzi Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mike800
Średniak



Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: krakow/CHELSEA i BAYERN

PostWysłany: Pią 22:54, 23 Gru 2005 Powrót do góry

ja nie wiem co wy macie do rasiaka??


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kaajka19
Średniak



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Koszalin- ŁDZ

PostWysłany: Sob 16:24, 24 Gru 2005 Powrót do góry

hehe dobre, co prawda przeczytałam tylko 3 odcinki ,ale już mi się spodobało.
Szukajcie reżysera to może ktoś film na podstawie tego textu nakręci Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wiślak Z Koszyc
Amator



Dołączył: 07 Sty 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:16, 07 Sty 2006 Powrót do góry

Mówienie że Otylia jeździ szybciej niż Rasiak jest nienamiejscu w obliczu tegoże zginął jej brat.

I nierozumiem... czemu tak ludzie po Rasiaku jeżdżą?? w kadrze gra słabo przeważnie, niestety nieda sie zaprzeczyć. Ale czy ktoś z Was widział jego jeden mecz choć w Anglii?? On tam był filarem Derby i strzleał mnóstwo bramek. A zresztą gdyby był taki słaby to by go Anglicy do Tottenhamu nie kupili. Osiągnijcie tyle co On, apotem się śmiejcie że nie umie grać. Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
viprex
Amator



Dołączył: 16 Gru 2005
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zza zasiedmiu gór

PostWysłany: Nie 23:00, 08 Sty 2006 Powrót do góry

Nasz Grzegorz Rasiak

Jak nazywałby się Rasiak gdyby żył w Grecji?
- Georgios Drewnopoulos,
a w Turcji?
- Gurgul Drewnologlu,
a w Rosji?
- Grigorij Drewyenko,
a w Bułgarii?
- Gregori Drewnov,
a w Brazylii?
- Boazerio,
a jak na niego mówią w Anglii?
- Greg Woodenlegs.

Jak się nazywa ulubiona wokalistka Rasiaka?
- Kora.

Ulubieni aktorzy Rasiaka?
- Woody Allen,
- Clint Eastwood,
- Elijah Wood,
- Telly Savalas.

Ulubiona aktorka?
- Drew Barrymore.

Co gryzie Grzegorza Rasiaka?
- Korniki.

Ulubiony polityk Rasiaka?
- Belka
a znienawidzony?
- Bush.

Ulubiona prezenterka telewizyjna Grzegorza?
- Pieńkowska.

Czy żona Rasiaka ma duże piersi?
- Nie ma, przecież to deska!

Kto jest sportowym idolem Rasiaka?
- Tiger Woods.

Najwygodniejsze buty Rasiaka?
- Drewniaki.

Ulubiony zagraniczny klub Rasiaka?
- Nottingham Forest,
a polski?
- Stolarka Wołomin.

Najlepsze obcojęzyczne filmy Rasiaka?
- Forest Gump i Listwa Schindlera.
a polskojęzyczny?
- Siekierezada, czasem obejrzy też Brzezinę Wajdy.

W jakim mieście chciałby mieszkać Rasiak?
- W Las Vegas albo Hollywood,
a dlaczego tam?
- bo to niedaleko do Las Angeles.

Jakie polskie miasta trzymają kciuki za Rasiaka?
- Dąbrowa Górnicza,
- Brzózki.

Czy to prawda, że Grzegorz Rasiak nie czyta książek?
- Nieprawda, czyta i to od deski do deski.

Ulubiony zagraniczny zespół Rasiaka?
- Las Ketchup,
a polski?
- 52 Dębiec.

Dlaczego Rasiakowi nie wyszedł ostatni mecz?
- ...no jak się odstawia lipę na boisku!

Dlaczego Rasiak ma długie włosy?
- Bo niedawno wrócił z Woodstock.

Czemu Rasiak strzela dużo bramek głową?
- Bo to chłop jak dąb.

Co myślą o Rasiaku koledzy z boiska?
- Że jest w dechę!

Jak się nazywa ulubiony kabareciarz Rasiaka?
- Laskowik

Dlaczego Rasiak nie zagra w przyszłym meczu?
- Bo go kulasy bolą.

Bohater najmilszy sercu Grzegorza Rasiaka?
- Legolas.

Ile może kosztować Rasiak?
- Hm...drewno ostatnio podrożało..., więc może jakieś 10 tys. zeszytów.

Kto robi na Rasiaku największe wrażenie?
- Violetta Villas.

Drużyna - postrach Rasiaka?
- Bobry Bytom.

Co się dzieje gdy Grzesiek kłamie?
- Oczywiście nos mu się wydłuża.

Czy Rasiak ma powodzenie u kobiet?
- I to jakie, w końcu to lowelas (chociaż niektóre kobiety uważają, że jest obleśny).

Czy są dowcipy o Rasiaku?
- Nie ma, są tylko drwiny.

Ulubione piwo Rasiaka?
- Dębowe Mocne

Miesiąc, w którym Grzesiu czuje się najlepiej?
- Lipiec.

Czy Rasiak wróci kiedyś do Polski?
- Będzie ciężko, w Anglii już zapuścił korzenie.

Dlaczego Rasiak nie może zaistnieć w reprezentacji?
- Bo ktoś mu stale rzuca kłody pod nogi.

Czemu Rasiak ciągle gra w reprezentacji?
- Bo Janas jest tak samo porąbany jak on.

Dlaczego Rasiak w ostatnim meczu nie dobił piłki z 2 metrów?
- Bo mu palma odbiła.

Ulubione miejsce wypoczynku Rasiaka?
- Las Palmas.

Kto powinien komentować mecze z udziałem Rasiaka?
- Krzysztof Miklas lub Mateusz Borek.

Czy Grześ ostatnio nie występował w telewizji?
- Chyba tak... w "Klanie" jest jakiś Rasiak.

Napis przy wejściu do Puszczy Kampinoskiej: Polskim Lasom Państwowym gratulujemy Rasiaka.

Ulubiony mit grecki Rasiaka?
- Wyprawa po Złote Runo.

Co robił Rasiak w toalecie?
- Puszczał kasztana albo rąbał kloca.

Dlaczego Rasiak nie oglądał II edycji Big Brother?
- Bo w I wygrał Janusz Dzięcioł.

Co robi Rasiak w reprezentacji?
- Struga wariata.

Obrońca nie do przejscia dla Rasiaka?
- Lubos Kubik.

Podobno Rasialdo dostał propozycję gry w Brazylii?
- Tak, ma występować w Belo Horizonte.

Co zrobił Grzesiu, kiedy zobaczył przed sobą bramkarza?
- Zdębiał.

Dlaczego Rasiak jako jedyny w reprezentacji przyjmuje zakłady?
- Bawi się w bukmachera.

Czemu Rasiak nie wykonuje zaleceń trenera na meczu?
- Przecież nie słyszy, w końcu jest głuchy jak pień. Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
panselox
Profesjonalista



Dołączył: 14 Sie 2005
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: TaRnÓw???

PostWysłany: Pon 10:58, 09 Sty 2006 Powrót do góry

niektore sa zarabiste Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mateo
Podstawowy gracz



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tarnów

PostWysłany: Wto 10:46, 10 Sty 2006 Powrót do góry

Kibice Tottenhamu bezlitośni dla Rasiaka

Aż żal było patrzeć na komentarze kibiców Tottenhamu w trakcie i po meczu z Leicester (2:3). Szyderstw pod adresem Grzegorza Rasiaka było nawet więcej niż w polskim Internecie.

- Oglądam mecze Tottenhamu od 25 lat i jeszcze nie widziałem tak słabego piłkarza jak Rasiak! - grzmi kibic "Kogutów". - Byłbym szczęśliwy, gdyby Rasiak już nigdy nie zbliżył się na 5 mil do naszego stadionu - denerwuje się inny kibic Tottenhamu.

- Albo jestem ślepy, albo Rasiak nie miał ani jednego dobrego zagrania - pisał zrozpaczony kibic "Kogutów". - Nie jesteś ślepy. Facet nic nie grał. Już nigdy nie powinien założyć koszulki Tottenhamu - odpowiadali mu inni.

- Tottenham grał w dziesiątkę. Rasiak bardziej przydał się Leicester niż nam - nawet takich komentarzy nie brakowało. - W skali od 0 do 10 oceniamy go na zero, no góra jeden.

- Rasiak ani razu nie oderwał się od ziemi na więcej niż dwa centymetry. Nawet gazety spod nóg by mu się nie wyrwało, tak się trzymał murawy! - lamentują fani "Kogutów".

- Trener Martin Jol mógłby wziąć z trybun któregokolwiek z kibiców w koszulce Tottenhamu. Nie zagrałby gorzej niż Rasiak - kibice Tottenhamu mają wyrobione zdanie.

zrodlo: onet.pl

To samo mysle co kibice Totenhamu widzac go jak gra w rep. POLSKI !!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin